Twórczość - pojęcie przez wiele lat marginalizowane w psychologii, a podjęte na poważnie dopiero w latach 50. XX wieku. Podjęte jednak w sposób dysharmonijny, formułowane całkiem inaczej przez każdy z niezależnych nurtów w psychologii. W ten sposób do dziś definicja i ramy twórczości pozostają niemożliwe do jednoznacznego określenia. Mimo to, wśród całego spektrum materiałów naukowych, wyróżnić można kilka najistotniejszych, najpopularniejszych, najbardziej wyczerpujących.
Aspekty twórczości - koncepcja 4P
Trudno nie zgodzić się, że twórczość to zjawisko wieloaspektowe. W literaturze anglojęzycznej mówi się o czterech jej aspektach znanych jako "4P" (Rhodes, 1961):
- osoba (ang. person) - co obejmuje osobowość twórcy, intelekt, system wartości czy inne cechy jednostki;
- proces (ang. process) - odnosi się do sposobu myślenia, czy uczenia się, a także motywacji i komunikowania;
- środowisko (ang. press) - procesowi twórczości sprzyjają lub go ograniczają relacje z otoczeniem i przyjmowane postawy;
- wytwór (ang. product) - rozumiany jako efekt twórczego działania.
Kiedy produkt jest uznawany za twórczy?
Można analizować:
- wartość estetyczną, która zaspokaja potrzebę obcowania z pięknem;
- wartość pragmatyczną, cechującą wytwory innowacyjne;
- wartość poznawczą, skoncentrowaną na poszerzaniu wiedzy;
- wartość etyczną działa, ukierunkowanych na rzecz wspólnego dobra. (Nęcka, 2005)
To wszystko to wciąż za mało, by poważyć się na przedstawienie choćby ogólnej definicji twórczości. Pozostawię tę kwestię otwartą, skupiając się na innym, nie mniej ważnym pytaniu.
Czy twórczym się jest, czy może staje się?
Czy to wszystko, co składa się na to wielowymiarowe pojęcie to składniki możliwe do manipulacji, do zmiany i kształtowania przez człowieka?
"Trening twórczości" E. Nęcki, "Trening Kreatywności" Krzysztof J. Szmidt, "Creative Confidence" David i Tom Kelly oraz wiele, wiele innych. To wszystko podręczniki stworzone, by uczyć twórczości, by ją rozwijać, by tworzyć kreatywnie. Skoro oni, specjaliści w swojej dziedzinie, psychologowie oraz twórcy są zgodni, że to możliwe, pozostaje jedynie przyjąć takie założenie i przyjrzeć się temu bliżej.
Spośród wielu umiejętności twórczych, indeksów zdolności, dyspozycji twórczych, które są formułowane wciąż na nowo przez wielu badaczy, do najczęściej wymienianych należą:
- ciekawość poznawcza,
- spostrzegawczość,
- wrażliwość na problemy,
- immanentna motywacja,
- wyobraźnia,
- wyczucie sytuacji i dostosowanie się do nowych sytuacji,
- wykorzystanie okazji i wykorzystanie zasobów,
- przedsiębiorczość (Franc, 2016).
Skoro każdy z tych elementów składa się na twórczość danej jednostki to nasuwa się wniosek, czy nie można poprawić ogółu, poprawiając jego poszczególne części składowe. Nie ma gwarancji, że poprawa jednej cechy wpłynie na nagłe pojawienie się twórczych pomysłów w ogóle. Nawiąże tu jednak do pewnej historii, która w świetny sposób prezentuje, jak niewielka zmiana tu i tam prowadzi do wielkiej zmiany gdzie indziej.
Przykłady szlifowania twórczości
Przez niemal 100 lat (od 1908 do 2003 roku) brytyjscy kolarze nie wywalczyli ani jednego złotego medalu na igrzyskach olimpijskich i ani jednej nagrody w Tour de France. Zmieniło się to, gdy zatrudniono Dave’a Braisfolda jako nowego specjalistę do szlifowania talentów. Stosował on zasadę, by każdy z czynników wpływających choć pośrednio na sukces, poprawić przynajmniej o 1%. Zaczął od przeprojektowania siodełek rowerów, poprzez noszenie elektrycznie podgrzewanej bielizny, zmianę żelu do masażu, skuteczniejsze mycie rąk, by zapobiec przeziębieniu czy nawet zmianę pościeli i poduszek, aby zawodnicy lepiej spali. W efekcie już w pięć lat później zaczęli odnosić sukcesy, a w 2017 mieli już wygranych 178 mistrzostw, 66 medali na igrzyskach olimpijskich oraz 5 wygranych w Tour de France z rzędu. (Clear, 2019)
Dobór odpowiedniejszej bielizny różni się jednak znacząco od próby polepszenia swojej spostrzegawczości czy wyobraźni. Czy da się to zrobić?
Na wiele naszych sposobów postępowania i myślenia wpływają wyuczone schematy, stosowanie heurystyk. (Wojciszke, 2011). Przyzwyczailiśmy się do bycia i działania w jakiś konkretny sposób, czasem nawet sobie sami przypinaliśmy łatkę typu "jestem mało kreatywny", a to potem działało niczym samospełniająca się przepowiednia. A gdyby to odwrócić, odrzucić świadomie te przekonania i wyobrazić sobie siebie kreatywnego, siebie wrażliwego na problemy, siebie dostosowującego się do nowych sytuacji z wielką motywacją. Wiemy jak to wygląda, wiemy jak my byśmy wtedy postępowali, a stąd już niedaleka droga, by wejść w tę rolę naprawdę. Zmienić schemat.
Teorie procesu twórczości
Jest kilka teorii, opisujących proces twórczości. Mamy teorię:
- zestawienia odmiennych idei Mednicka i Koestlera,
- teorię generowania wielu hipotetycznych rozwiązań Gilforda czy Epsteina,
- a także teorię bazującą na mechanizmie wglądu, zaproponowaną przez Koehlera (Derencz, 2016).
Każdą z nich łączy pewien wspólny składnik, mianowicie czynność eksploracji posiadanych przez człowieka zasobów. Im więcej poznanych dróg, schematów, tym więcej możliwości rozwiązania problemu, a tym samym większa twórczość. Im więcej idei, pojęć w naszej pamięci, tym owocniejsze wyniki swobodnego ich przeszukiwania (jak to głosi teoria wglądu). Cała ta nasza wiedza jest w jakiś sposób usystematyzowana, a pobudzenie jednego skojarzenia, pociąga za sobą inne. Działanie to przedstawia zaproponowany model sieci semantycznych Collinsa i Loftusa (Maruszewski, 2011). Przedstawiając to obrazowo: reprezentacja sosny będzie czymś innym dla dwóch różnych osób, w zależności od stopnia poznania. Jedni mogą mieć jedynie obraz zielonych igieł i brązowych szyszek. Dla innych będzie to też zapach, faktura kory, lepkość żywicy i szum wiatru wśród gałęzi. Może nawet smak syropu z młodych pędów. Ograniczenie poznania tylko do reprezentacji obrazu nie pozwoliłoby na stworzenie z niej olejków eterycznych i wynikłych z tego odkryć nowych sposobów leczenia dolegliwości układu oddechowego. Fakt ten wskazuje na silne powiązanie efektów twórczości od posiadanej wiedzy. (Derencz, 2016). Płynie z tego wniosek, że bardziej świadome, głębsze odbieranie świata i dostarczanie sobie nowych bodźców i wrażeń może prowadzić do polepszenia własnej kreatywności.
Podejmując temat twórczości, jako zdolności, którą można kształtować, warto pamiętać o wpływie na rozwój każdego człowieka jego doświadczeń z dzieciństwa. Nie ma konkretnego środowiska, które w 100% gwarantowałoby, że właśnie to dziecko wyrośnie na wielkiego twórcę, a inne nie. Nikola Tesla urodził się na wsi, a Graham Bell w metropolii. Maria Skłodowska-Curie to dziecko nauczycieli, a Walt Disney farmerów. Fiodor Dostojewski żył w rodzinie patologicznej, a Astrid Lindgren w będącej wzorem miłości. Rodziny, ani urodzenia nie możemy sobie wybrać, ale jak widać, to nie stoi na przeszkodzie rozwojowi umiejętności twórczych. Mamy istotny wpływ na wzmacnianie tych zdolności u dzieci, a właściwie na jej nie hamowanie, bo jak pokazuje zrealizowana w 2012 akcja "wznieś się na poziom dziecka", zrealizowana przez dr Pawła Fortunę i studentów psychologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, dzieci mają naturalną zdolność do bycia kreatywnymi.. Podczas tego happeningu dzieciom zgromadzonym na placu zabaw w centrum Lublina podstawiano co jakiś czas rzeczy codziennego użytku, a one wykorzystywały je na swój własny, wymyślony sposób. "Niektórzy zatrzymywali się i przyglądali jak dzieci robią "coś z niczego". Widzieli jak niewiele trzeba, by uruchomić najdoskonalszy generator twórczych rozwiązań - wyobraźnię" - pisze autor. (Fortuna, 2019, str. 20).
Otuchą napawa fakt, że coraz częściej podejmowany jest temat odpowiednich metod edukacji i wychowania dzieci. Mówi się o odchodzeniu od chwalenia konformistycznych zachowań, docenia się oryginalność i pozwala na swobodę wyrażania myśli. Badania przeprowadzone przez Isen, Johnson, Mertz i Robinson pokazują, że pozytywny nastrój poprawia sprawność procesów poznawczych, takich jak pamięć, czas reakcji, dokonywanie kategoryzacji czy postrzeganie podobieństw. Z kolei te, jak wiemy, są składnikami procesów twórczości (Derencz, 2016). Stwarzajmy takie warunki naszym dzieciom, a zdolność ta będzie kwitnąć samoistnie.
Łatwo zauważyć, że wiedza psychologiczna na temat twórczości jest mocno ograniczona. Pojawiają się teorie, podejmowane są badania, ale przy tak szerokim pojęciu, to wciąż za mało, by być absolutnie pewnym działania, kształtowania się, czy przebiegania procesów twórczych. Droga do poznania tych zagadnień jest wciąż długa i otwarta. Albert Einstein powiedział kiedyś, że "Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe". W świetle powyższych argumentów stańmy na bakier tym słowom. Nie ma wyobraźni bez wiedzy, a im więcej tej wiedzy, tym doskonalszy artysta. Podjęcie odpowiednich działań nie zagwarantuje na oczywiście, że wszyscy staniemy się twórcami wybitnymi, ale na pewno pozwoli nam wyjść poza ramy pospolitej przeciętności.
Nie zapomnijmy dodać, że to, co dla jednych jest twórcze, innych nie poruszy w ogóle. Twórczość w pewien sposób łączy się z aktualnymi trendami i potrzebami ludzi. W związku z tym, jak zauważył pewien znakomity profesor "Sądzę, że człowiek jest w pełni kreatywny wtedy, kiedy sam jest zaskoczony wynikiem swojej aktywności. Jest zdziwiony tym, co właśnie stworzył." (Łukaszewski, 2019, str. 3).
Komentarze